Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kilometr dla Moniki

Data publikacji 15.04.2021

To była chwila, która całkowicie zmieniła życie młodej kobiety. Ledwie dwa miesiące wcześniej wyszła za mąż, planowała z ukochanym wspólne przedsięwzięcia, przyszłość… W okamgnieniu cały jej świat wywrócił się do góry nogami. Z pomocą przyszli policjanci.

Monika Durak we wrześniu ubiegłego roku wzięła ślub. Była pogodną, młodą kobietą pełną energii i planów na przyszłość. 17 listopada 2020 r. przed godziną 15.00 wyszła z domu, aby pójść do pobliskiej szkoły, gdzie pracowała w zerówce. Widziała z daleka nadjeżdżającą ciężarówkę, była przekonana, że i kierowca ją widzi, zeszła z asfaltu, ale ledwie zdążyła to zrobić, samochód był już obok.

WYPADEK W NIEGOWICI

– To było przed końcem mojej służby, powiadomiła mnie żona, która widziała Monikę idącą w stronę drogi – wspomina brat poszkodowanej . asp. Łukasz Morejka z KP w Gdowie. – Żona zza drzew widziała, że nadjeżdża samochód. Chwilę potem usłyszała krzyk. Pobiegła i zobaczyła, że siostra leży na jezdni, a jej noga jest całkowicie rozjechana po asfalcie, pomieszana z odzieżą. Zadzwoniła po służby. Zatrzymał się kierowca z przeciwka, przybiegł ojciec, wszyscy udzielali pomocy. Najszybciej zjawili się strażacy, założyli opaskę uciskową. Na miejscu byłem kilka minut po trzeciej. Przed wpół do czwartej przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał siostrę do Krakowa. W szpitalu z tak zmasakrowaną nogą niewiele już mogli zrobić. Amputowali ją poniżej kolana…

Na profilu Moniki Durak w serwisie siepomaga.pl można przeczytać m.in.: Kiedy doszłam do siebie, miałam wrażenie, że obudziłam się w koszmarze. W wyniku wypadku straciłam nogę, a wraz z nią możliwość poruszania się, sprawność, samodzielność. W jakimś stopniu straciłam szansę na normalne życie. Moja rzeczywistość była pełna aktywności, pracowałam z dziećmi, wspierałam potrzebujące zwierzęta. To, co było moim życiem, nagle i niepodziewanie z niego zniknęło. (…) Chcę wrócić choć częściowo do rzeczywistości, którą znałam, dać sobie szansę. Marzę o tym, by znów stanąć na nogach. Spróbować znów postawić pierwszy krok. Niestety, spełnienie tego pragnienia ma ogromną cenę – proteza oraz rehabilitacja to ogromne koszty! Kwota przyprawiająca o zawrót głowy. Niestety, ja i moja rodzina musimy się zmierzyć z tą rzeczywistością, i musimy prosić o pomoc.

ISKRA Z POLICJI

– Z okolicznościami wypadku zapoznałem się, czytając pocztę i raporty – mówi podinsp. Mirosław Strach, komendant powiatowy Policji w Wieliczce, któremu podlega KP w Gdowie. – Dopiero od rzecznika prasowego asp. Pawła Tomasika dowiedziałem się, że wypadek dotyczy siostry jednego z naszych funkcjonariuszy. Zaczęliśmy zastanawiać się, w jaki sposób pomóc. Po #GaszynChallenge (o tym wyzwaniu pisaliśmy na naszych łamach w lipcu 2020 – przyp. autor.) zobaczyliśmy, że forma pomagania może być ciekawa i atrakcyjna, a jednocześnie realnie wspomóc potrzebujących. Pierwszym pomysłem było zorganizowanie biegu na 3 km, a przy okazji zebranie funduszy. Ostatecznie stanęło na dystansie kilometra, bo tego może się podjąć każdy.

Hasło „Kilometr dla Moniki” wymyślił komendant Strach. Poprosił rodzinę poszkodowanej i ją samą o aprobatę. Po zgodzie na rozpoczęcie akcji wszystko poszło już bardzo żywiołowo. Początkowo #Challenge”KilometrdlaMoniki” adresowany był do kadry kierowniczej, dlatego w pierwszym wyzwaniu wzięli udział przede wszystkim komendanci i naczelnicy z KPP w Wieliczce. Bieg zorganizowano na bieżni miejscowej szkoły mistrzostwa sportowego, w realizacji filmu dokumentującego przedsięwzięcie pomogli specjaliści z portalu www.wieliczkacity.pl.

– Przyznam, że nie spodziewałem się aż takiego odzewu – mówi podinsp. Mirosław Strach. – To taki dar serca od nas. Myślałem, że obejmie on powiat, może Małopolskę, ale nie cały kraj. Okazało się jednak, że na przyjaciół zawsze można liczyć, a ludzie chcą pomagać.

Akcja ogarnęła szybko Wieliczkę i okolice. Biegali samorządowcy, była sztafeta bibliotekarzy z książką, marsz nordic walking, kilometr na wrotkach… Wkrótce wyzwanie podjęli chętni w całej Polsce.

– Szanowni państwo, do priorytetowych zadań Policji należy ochrona życia i zdrowia ludzkiego – mówi na filmie z challenge’u insp. Grzegorz Śrek, komendant miejski Policji w Świnoujściu. – Codziennie zmagamy się z tym trudem, aby walczyć o każdego człowieka, któremu zagraża niebezpieczeństwo. Niestety, przykre zdarzenia dotykają czasami policjantów albo osoby im najbliższe, członków ich rodziny. Dlatego nie jesteśmy obojętni na takie sytuacje i solidaryzujemy się z wszystkimi, którzy proszą o pomoc. Dziś przebiegniemy kilometr dla Moniki.

Podobne filmy zaczęły pojawiać się na policyjnych stronach i w serwisach tych służb, które podjęły wyzwanie. Zaangażowały się poszczególne komendy, szkoły Policji, OPP i wiele innych podmiotów, jak zawsze można było liczyć na strażaków. W CSP w Legionowie kilometr pokonano na pływalni, funkcjonariusze z KMP w Suwałkach trasę przebiegli z psami służbowymi nad jeziorem Wigry, mając w tle pokamedulski klasztor, a policjanci z Zakopanego swój challenge zorganizowali na… Kasprowym Wierchu.

POMOC TRWA

– Cel jest szczytny i oby udało się zebrać całą kwotę – nie traci nadziei inicjator akcji podinsp. Mirosław Strach. – Daleki byłem od tego, aby określać jakąś sumę, którą należy przekazać. To jest dar serca. Trzeba pokonać kilometr w dowolny sposób i wpłacić dowolną kwotę na pomoc ofierze wypadku w Niegowici. Nie ma żadnego regulaminu, czasu na podjęcie wyzwania, ale widzę, że akcja dobrze się rozwija. Chciałbym jednocześnie na łamach „Gazety Policyjnej” podziękować wszystkim, którzy się w nią włączyli!

Kwoty na rzecz Moniki Durak można wpłacać za pośrednictwem portalu www.siepomaga.pl. Obecnie zrzutka zapowiedziana jest do maja 2021 r., ale już wiadomo, że będzie przedłużana, prawdopodobnie do końca roku, kiedy będą spływać jeszcze pieniądze z przekazanego 1 proc. od podatku.

– Siostra cały czas przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym w Krakowie, była tylko na krótko w domu podczas świąt Bożego Narodzenia – mówi jej brat mł. asp. Łukasz Morejka. – Niestety, wizyty są tylko w soboty i to z dużymi ograniczeniami. Dopiero teraz zagoiła się rana, siostra cały czas przechodzi rehabilitację, ma zajęcia z psychologiem. Mam nadzieję, że zdołamy zebrać potrzebne pieniądze. Dziękuję kolegom i komendantowi oraz wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zaangażowali się w pomoc.

źródło: Gazeta Policyjna, nr 4 (kwiecień 2021 r.)

  • Do szlachetnej akcji włączyli się także funkcjonariusze oraz słuchacze szkolenia zawodowego podstawowego Szkoły Policji w Pile
  • W CSP w Legionowie kilometr dla Moniki pokonano na pływalni
  • Policjanci z KMP w Suwałkach trasę przebiegli z psami służbowymi nad jeziorem Wigry
Powrót na górę strony